Jednym z największych walorów bycia fotografem ślubnym jest satysfakcja z dobrze wykonanej pracy. Nie ma dla mnie nic piękniejszego od otrzymania szczerych, płynących z serca podziękowań. Każdy z nas stara się wykonywać pracę najlepiej jak to możliwe. A ilu z nas słyszy proste słowo „dziękuję”? Wydaje mi się, że nieczęsto. Tym bardziej doceniam swoją pracę. Kiedy otrzymuję wiadomość z podziękowaniami, rosnę w siłę, ekspresowo ładuję akumulatory i jestem w pełni zmotywowany do dalszych działań. Nie inaczej było po słowach Karoliny i Marcina: „Naszym skromnym zdaniem zdjęcia są nieziemsko bajeczne! Super! Super! Super! Dziękujemy baaaaaaardzo! Rozsyłamy po rodzinie i znajomych i jak na razie same ‘ochy’ i ‘achy’!„ No cóż… Zdjęcia musiały wyjść znakomicie. Uroczystość Karoliny i Marcina odbyła się w jednym z najpiękniejszych miejsc Villa Julianna pod Warszawą. Uwielbiam Juliannę, zwłaszcza za jej piękny i zadbany ogród oraz klimatyczną i przestronną oranżerię. Spójrz na zdjęcia z first look, ceremonii plenerowej czy sesji ślubnej. Zielone otoczenie tworzy wyjątkową atmosferę i piękne tło. Po ceremonii przyjemna aura przenosi się do przestrzennej oranżerii, oświetlonej promieniami zachodzącego słońca. A zabawa? Odbywa się w największej sali pięknie odrestaurowanego zabytkowego blisko 150-letniego dworku. Z pewnością Villa Julianna to sprawdzony przepis na udaną uroczystość. Jeśli czujesz jeszcze niedosyt zdjęć z Villa Julianna, zachęcam do obejrzenia wspaniałego reportażu ślubnego w wykonaniu Ajem Stories.