Sesja narzeczeńska Kingi i Mateusza była chyba najbardziej nietypowa ze wszystkich, które wykonywałem. Nie dlatego, że odbywała się o świcie w Soho Factory. To doświadczenie miałem już za sobą. W pracy nad zdjęciami towarzyszył mi bowiem potężny brodaty Czarodziej. Mowa o Jurku Łapińskim z Czarodziejów Wspomnień, który miał za zadanie nakręcić backstage sesji zdjęciowej. Nakręcenie filmu mogłem powierzyć tylko Jurkowi, z którym często widuję się na ślubach i z którym rozumiem się bez słów. Chcesz podpatrzeć mnie podczas pracy? Obejrzyj poniższy krótki, dwuminutowy filmik. Pamiętaj o dźwięku. “Bo we mnie jest…”

Industrialna sesja zdjęciowa w Soho Factory

Soho Factory to industrialne miejsce na warszawskiej Pradze. Ma w sobie coś magicznego: stare ceglane mury, duże neonowe napisy, artystyczny miszmasz. Nieprzypadkowo na zdjęcia wybraliśmy bardzo wczesną porę. Nie ma tu ludzi, samochodów, a światło jest niesamowite. Chyba w żadnej innej sesji światło nie odegrało takiej roli jak podczas zdjęć narzeczeńskich Kingi i Mateusza. Ostre promienie słoneczne padające na parę i ciemne tło to klimat mocno odbiegający od typowych sesji wykonywanych na łonie natury. Często podkreślam, że sesje w mieście dają więcej możliwości niż wykonywane na łonie natury. Zdjęcia są bardziej różnorodne. No i nie ma komarów, kleszczy, porannej rosy, chaszczy, przez które trzeba się przedzierać.

Z Kingą i Mateuszem spotkaliśmy się jeszcze dwa razy. Zapraszam do obejrzenia reportażu ślubnego z pierwszym spotkaniem na dachu: https://vascoimages.pl/slub-klub-sosnowy-warszawa i sesji ślubnej o wschodzie słońca: https://vascoimages.pl/sesja-slubna-o-wschodzie-slonca