Dobra relacja z parą młodą bardzo pomaga podczas wykonywania zdjęć na sesji ślubnej. Warto wcześniej trochę się poznać i polubić. Zmniejszenie dystansu między parą a fotografem ślubnym, to większe zaufanie, otwartość i swoboda podczas zdjęć. W wyborze miejsca na sesję ślubną dużą rolę odegrało właśnie zaufanie. Monika zapragnęła zdjęć na Nowym Mieście w Warszawie. Zrobiła dokładny rekonesans w internecie. Nie znalazła ani jednej sesji ślubnej na Starym i Nowym Mieście wartej uwagi. Dziwne, miejsce jest popularne wśród fotografów, poziom zdjęć ślubnych z roku na rok jest coraz wyższy a w sieci… nic ciekawego. Z Moniką i Marcinem byliśmy już po 3 spotkaniach: w kawiarni, sesji narzeczeńskiej i ślubie. Doskonale się rozumieliśmy. Para Młoda wiedziała już, czego może spodziewać się po moich zdjęciach. “Nie znalazłam żadnej fajnej sesji ślubnej na Nowym Mieście. Jestem jednak przekonana, że zrobisz nam świetne zdjęcia. Kto, jak nie Ty?” – te słowa usłyszałem od Moniki. Pewno nigdy by nie padły z jej ust, gdyby nie wielkie pokłady zaufania do fotografa (dziękuję, Monika, dziękuje). Widzieliście zdjęcia narzeczeńskie Moniki i Marcina wykonane w samym sercu Warszawy? Nieskromnie przyznam, że wyszło super: https://vascoimages.pl/sesja-plenerowa-w-miejskim-klimacie. Dlaczego teraz miałoby być inaczej?

Czy Nowe Miasto to dobre miejsce na sesję ślubną?

Nowe Miasto to młodszy brat Starego Miasta. Jest znacznie mniej popularne od Starego Miasta zarówno wśród turystów, jak i fotografów ślubnych. Dlaczego? Nie mam bladego pojęcia. Na Nowym Mieście nie ma tłoku, namiotów, licznych reklam i ciasnoty charakterystycznych dla południowego sąsiada. Nikt nas nie zaczepiał. Bez problemu mogliśmy znaleźć odosobnione miejsca i to przy samym rynku. Nowe Miasto to nie tylko więcej swobody i przestrzeni, ale też więcej zieleni i mnóstwo pozytywnych wibracji bijących z miejsca. Na niewielkim obszarze można zrobić bardzo fajne i różnorodne zdjęcia.

Umówiliśmy się na rogu Długiej i Freta. Stamtąd przeszliśmy na rynek Nowego Miasta, gdzie powstało najwięcej zdjęć. Wykorzystaliśmy piękne światło odbijające się od jasnych elewacji budynków na ulicy Starej. Dalej poszliśmy ulicą Kościelną do Freta. Sesję zakończyliśmy na ulicy Mostowej ujęciami z welonem. Nie było potrzeby przemieszczać się dalej i kierować się w stronę Starego Miasta. Okolice Rynku Nowego Miasta mają tyle walorów, że całą sesję warto wykonać właśnie tutaj. Nie ma sensu tracić czasu i siły na dłuższe wędrówki. Z nieco ponad dwugodzinnej sesji ślubnej oddałem Monice i Marcinowi dokładnie sto pełnych ciepła i radości zdjęć, dwa razy więcej niż byliśmy umówieni. Ale nie mogłem postąpić inaczej. Monika i Marcin ponownie znakomicie się spisali. Wraz z nimi zapraszam Was do naszego wspólnego zdjęciowego spaceru.